SharpOS - marzenia i przemyślenia

4 Listopada 2016

W marcu napisałem post o pomyśle SharpOS. Idea na początku była taka, aby wziąć Android, wybebeszyć go, usunąć wszystko co związane z Javą i zaimplementować to w dotnecie. W skrócie, zderzyłem się z rzeczywistością.

Po pierwsze, od marca spędziłem może w sumie 10 godzin na research związany z Androidem, więc nadal go nie znam i nijak nie byłbym w stanie go porozbijać na części. Po drugie, taki projekt wymaga kilkuset godzin kodzenia w jakimś sensownym zespole, a ja ani nie mam ludzi, ani czasu.

Ale wracając do krainy marzeń…

Jeśli, drogi czytelniku, miałeś przyjemność przejrzeć listę moich postów, to prawdopodobnie już wiesz, że jestem użytkownikiem zarówno Windowsa jak i Linuxa. Windows ma fajne to, że jest w miarę jednolity. Linux za to bardziej konfigurowalny i bardziej otwarty na zmiany. Marzy mi się system, który będzie miał wszystkie dobre cechy obu tych systemów (może kiedyś sam spróbuję coś z tym zrobić).

Podobne podejście kierowało mną myśląc o nowym systemie mobilnym. Faktem jest, że użytkownicy się bardzo przyzwyczają do wyglądu OSów, które już mają, więc idąc logiką linuxową, myślałem o udostępnieniu API Desktop Environment. W ten sposób korzystając z telefonu mógłbyś przełączać się między DE Androida, WP i iOS. Jednocześnie, każdy z nich dawałby dostęp do wspólnych ustawień całej platformy, itd.

Kolejna kwestia, tworzenie aplikacji w C#. Teraz już mamy dość mocno rozwiniętą platformę Xamarin, więc nie jest to specjalnie wielkie marzenie.

Ale kiedy myślimy o aplikacjach, zauważmy, że każdy z obecnych systemów pracuje trochę inaczej. Co jest najlepsze? Ciężko mi tu stwierdzić, szczególnie, że nie mam dużego doświadczenia z tworzeniem aplikacji na smartphony i patrzę na wszystko, trochę przez pryzmat aplikacji desktopowych.

Rzeczywistość zaczyna się wkradać…

Patrząc na wszystkie te problemy, zacząłem wątpić w sens. Bynajmniej dlatego, że nie potrzeba nam rewolucyjnego systemu, ale dlatego, że z tą wizją musi wystartować ktoś, kto ma zasoby potrzebne do jej zrealizowania.

Zacząłem więc patrzeć na to co ludzie robią obecnie. Usłyszałem o Ubuntu Touch i pomyślałem “Wreszcie zobaczę linux w jego najlepszej postaci na telefonie”, po czym zacząłem czytać dalej. Niestety, nie tylko nie zobaczę aplikacji linuxowych (chodzi mi o desktopowe i terminalowe) na telefonie, ale ograniczyli się oni tylko do aplikacji HTML+JavaScript.

No właśnie HTML+JavaScript. Coraz częściej widzimy właśnie takie podejście. Nie ma sensu hejtować aplikacji desktopowych opartych o Electron, ale mam wrażenie, że języki stron internetowych są ostatnio mocno nadużywane. Może nie mam racji, ale czy jest ktoś, kto lubi JS i nie musiał się z nim męczyć, nie rozumiejąc dlaczego on działa (lub nie !) tak czy inaczej?

Koniec dygresji…

Trochę się rozpędziłem w tym wszystkim. Chodzi mi głównie o to, że marzyć trzeba, i najlepiej wysoko, ale jednocześnie uważajmy, żeby nie iść z motyką na słońce i jakoś sensownie planować sobie cele, do których jesteśmy w stanie dążyć.

Na ten moment postanowiłem, że spróbuję narzekać mniej na mój telefon (choć mi on tego nie ułatwia) i więcej myśleć o tym jak wykorzystać istniejące narzędzia (come Xamarin, come…) aby zrobić coś fajnego.